Idea Wieczorów Zmartwychwstania związana jest z potrzeba uczenia się świętowania. Naszym pierwszym dniem świątecznym jest niedziela, jako celebracja Zmartwychwstania Jezusa. W odpowiedzi na apel Jana Pawła II, by "nie lękać się poświęcić czasu Jezusowi" oraz niepokój Papieża, wyrażony w tym samym dokumencie - Dies Domini: "współczesny człowiek, nawet odświętnie ubrany nie umie już świętować" zdecydowaliśmy się w rytmie dwutygodniowym w sobotnie wieczory aranżować wigilie Zmartwychwstania.

Idea Wieczorów Zmartwychwstania (dawniej pod nazwą Wieczory Chwały) związana jest z potrzeba uczenia się świętowania. Naszym pierwszym dniem świątecznym jest niedziela, jako celebracja Zmartwychwstania Jezusa. W odpowiedzi na apel Jana Pawła II, by "nie lękać się poświęcić czasu Jezusowi" oraz niepokój Papieża, wyrażony w tym samym dokumencie - Dies Domini: "współczesny człowiek, nawet odświętnie ubrany nie umie już świętować" zdecydowaliśmy się w rytmie dwutygodniowym w sobotnie wieczory aranżować wigilie Zmartwychwstania. W programie tych wieczorów znalazła się celebracja nieszporów Zmartwychwstania, wspólna uroczysta kolacja, oraz uwielbienie Jezusa Zmartwychwstałego poprzez taniec chwały (tańce Izraela, Chasydzkie). Niekiedy zapraszani są ciekawi goście, którzy przybliżają tematykę wspólnotowego, rodzinnego świętowania. Rytm dwutygodniowy wigilii uzupełniany jest poprzez Eucharystie i agapy niedzielne.

 

POTRZEBA WIARY - ŚWIĘTA BEZ WIARY STAJĄ SIĘ MDŁE I SZTUCZNE

 

Obecnie doświadczamy ogromnych trudności w rozumieniu i przeżywaniu święta. Wynikają one z ogólnej desakralizacji kultury i otaczającego świata, banalizacji życia i relacji międzyludzkich. Kapitalnym przykładem ograbiania kultury z sacrum są próby zmiany nazw świąt, np. Narodzenia Pańskiego na "święta zimowe" czy zamiana wizerunku świętego Mikołaja, który był biskupem na dość groteskowy wizerunek "ogrodowego krasnoludka" a cóż powiedzieć o agresywnym świecie reklamy nadużywającym metafizycznych znaczeń i symboli do rzeczy trywialnych i banalnych.

 

Człowiek współczesny żyjący w nerwowej pogoni, czy to za szybkim sukcesem, czy też za utrzymaniem należnej pozycji, odczuwa lęk przed świętem, które wymaga zatrzymania się, a więc być może "wypadnięcia z gry". Lękowi może towarzyszyć rzeczywiste poczucie winy, jakoby święto było grzesznym luksusem, na który nie można sobie pozwolić. Obecną sytuację wnikliwie rozeznał A. J. Heschel, wybitny teolog żydowski: Czciliśmy instynkty a nie ufaliśmy prorokom. Pracowaliśmy nad udoskonaleniem silników samochodów i samolotów, a tymczasem nasze wnętrze stało się wysypiskiem śmieci. Śmialiśmy się z przesądów, aż utraciliśmy zdolność wiary. Pomagaliśmy zgasić światło, które zapalili nasi ojcowie. Przehandlowaliśmy świętość za wygodę, wierność za sukces, miłość za władzę, mądrość za informacje, tradycję za modę. Tak, moda to najogólniej mówiąc coś ulotnego i zaadresowanego do emocji - również ulotnych, tradycja zaś odznacza się długowiecznością i dociera do najgłębszych pokładów człowieka, odciskając mocne piętno, jest rodzajem monolitu…

 

Możemy dziś niestety spotkać się ze zwulgaryzowanymi formami świętowania, jak np. plebejsko – folklorystyczne popijanie, jednak "czynić ze święta rozrywkę, okazje do obżarstwa i hulanki, czy gnuśnego próżnowania, to wywracać porządek rzeczy i staczać się w wulgarność, profanację, rys charakterystyczny dla dekadenckich cywilizacji…". Media najczęściej nie znając rzeczy duchowych ukazują nam jedynie folklorystyczna oprawę, uwodzą płycizną i pozornymi wartościami.

 

JEŚLI JESTEŚCIE JAK PTAKI BEZ SKRZYDEŁ I GŁOSU, TO WASZA WSPÓLNOTA UPADNIE POD WŁASNYM CIĘŻAREM

 

Pomimo ogromnych trudności - można powiedzieć, że świętowanie dziś jest w porządku walki duchowej- musimy uczynić wysiłek nauki świętowania. Wielkim współczesnym mistrzem życia wspólnotowego i świętowania był Lanza del Vasto:

Dla utrzymania wspólnoty potrzeba pracować. To prawda. Lecz jeśli umiecie harować, a nic poza tym, jeśli jesteście jak ptaki bez skrzydeł i głosu, to wasza wspólnota upadnie pod własnym ciężarem …Wspólna praca was łączy, to prawda, lecz święto łączy o wiele bardziej… nie ma większej zbrodni jak zaniedbać święto! Kościół Katolicki to wie, gdyż on opuszczenie Mszy uważa za grzech śmiertelny, śmiertelny! Pracować w niedzielę: grzech śmiertelny! Jak to? … Jesteś wezwany do uczestnictwa w święcie, a ty zajmujesz się dalej twoimi drobnymi sprawami! Zdrajca! Zdrada całego świata! ...Chodź świętować. Gdyż będziemy robić dwie rzeczy nieskończenie ważniejsze: reprezentować i upamiętniać…

 

MAMY ŚWIĘTA, NA JAKIE ZASŁUGUJEMY

 

F. Dostojewski dostrzegł głęboki kryzys społeczeństwa, które w imię fałszywie pojętej wolności odrzuciło Boga, jednak to dla społeczeństwa przyniosło efekt opłakany: "Jeżeli Boga nie ma to wszystko wolno… ale nic nam się nie chce…! - Rodzaj nudy o zabarwieniu metafizycznym, którą nie bardzo wiadomo, czym zatuszować. Szaleńcze celebracje sylwestrowe z hukiem petard i szampanów przypominają pogański hałas mający na celu odstraszenie demonów. Sztuczne święto ma coś z chałupniczego wysiłku odstraszenia fobii, które nas dręczą. Ale kłamliwa radość i wesołość wywoływana alkoholem i innymi remediami nie ma w sobie mocy wyzwalającej. Brat Efraim założyciel Wspólnoty Błogosławieństw, przełamał dyktat udawanej radości, wypracowując w swojej wspólnocie urzekający klimat świętowania: "Czułem zawsze niechęć do karnawałów i manifestacji sztucznej wesołości, serpentyn i smutku skrywanego pod maską rozbawienia". W morzu pozornej wesołości, trzeba było odwagi by zorganizować proste święto inspirowane tradycją szabatu i tańca pobożnych Izraelitów. Znamienna jest historia kamerzysty, opowiedziana przez Efraima. Podczas kręcenia filmu o wspólnocie, nagle gdzieś przepadł kamerzysta, po długich poszukiwaniach odnaleziono go w szatni, zalanego łzami, płakał jak dziecko, gdyż nigdy nie widział tak czystej, szczerej i pozbawionej "chemicznego" dopingu radości. Wspólnota Błogosławieństw oraz wiele nowych, obudzonych przez Ducha Wspólnot posiada dar świętowania, odwagę świętowania.

 

PIĘKNO ZBAWI ŚWIAT

 

Charakterystyczne dla nowych wspólnot jest upodobanie w pięknie, pięknie stroju, ubioru, muzyki, obrazu, wzajemnych odniesień. Ojciec P. M. Delifieux, fundator Wspólnot Jerozolimskich twierdzi, że współczesnego Europejczyka porusza jeszcze tylko piękno, dlatego właśnie taki nacisk na piękno. Mówił już o tym Dostojewski: "Piękno zbawi świat" i wyjaśniał "Na świecie jest tylko jedna doskonale piękna postać – to Chrystus - i już pojawienie się tej bezmiernie, nieskończenie pięknej postaci samo w sobie jest cudem niepojętym". Celebracja piękna Chrystusowego wymaga otwarcie na Boga wszystkich wymiarów człowieczeństwa, władz duszy, zmysłów i wrażliwości… zgodnie z wezwaniem Pawłowym z listu do Rzymian: Rz 12, 1-2. Nie może być tak, że Boga czcimy tylko głową, a nasze emocje pozostają uśpione. Budzą się zaś na imprezach sportowych i dyskotekach, by ciągnąć nas w jakiś szaleńczy trans. Nie można też w służbę Bożą nie włączyć wszystkich swoich talentów i charyzmatów.

 

ŚWIĄTECZNA JEDNOŚĆ

 

Lanza del Vasto dostrzega w święcie przestrzeń obecności Boga, który przywraca nam godność, jednoczy nas i zaślubia: "Święto jest świętem obecności Boga pośród nas, jest to upamiętnienie naszego powstania, jest to przypomnienie naszej racji bycia. Naszej racji bycia i naszej racji «bycia razem». Naszej racji bycia, ponieważ zwracamy się do Boga, który nas stworzył, i naszej racji bycia razem, ponieważ to Bóg, czyli Jedność, sprawił, że jesteśmy tą rodziną czy tą wspólnotą, czy tym ludem. Jeden, to jest Bycie. To, co jest rozproszone, co jest wielorakie nie jest, lecz rozwiewa się w nicość… Święto jest to obecność Boga pośród nas i jest to obecność nas przed Bogiem. Jest to rodzaj aktu miłości, ślub ludu ze swoim Bogiem. Każdy ślub jest świętem i każde święto jest ślubem; ślub jest rozkwitem życia, wyzwaniem rzuconym śmierci: z naszej jedności wyskoczy iskra życia, ta iskra zwycięży śmierć. Wyrzekniemy się nas samych, żeby wejść w życie wieczne. To właśnie jest świętem".

 

CZUWANIA, ABLUCJE, KĄPIELE, SPOWIEDZI, ROZGRZESZENIA

 

Autentyczne święto musi być przygotowane: "Potężnym środkiem tworzenia jedności, zasypywania przedziałów, wymazywania uraz, zapominania trosk o przyszłość jest przygotowanie do święta. Wszystkie religie praktykują oczyszczenie się z win, pojednanie, refleksję. Odbywają się czuwania, ablucje, kąpiele, spowiedzi, rozgrzeszenia, rekolekcje, pokuty osobiste i publiczne. Dlaczego? Żeby się przygotować". Prawdziwa radość i zdolność zatopienia się w Pięknie Chrystusowym pochodzi z czystego serca. Potrzeba, więc sakramentalnego oczyszczenia z grzechów indywidualnych i społecznych. Nie wolno grzechu banalizować – apostoł Paweł mówił mocno "zapłatą za grzech jest śmierć", a więc trup nie może świętować. Nie można w radości przebywać z braćmi poróżnionymi, uprzedzonymi. Potrzeba skruchy i oczyszczenia: "A potem idziemy na święto, ustrojeni i przebrani w kostiumy, gdyż przestaliśmy być małym ja-ja-ja i nałożyliśmy na siebie szatę światła. Wejdziemy w entuzjazm. Entuzjazm jest słowem, które znaczy, że Bóg jest w nas. Bóg jest w nas i to widać. To dlatego zakładamy nasze piękne ozdoby, kolorowe habity, korony czy pióropusze, gdyż przybieramy figurę Boga. Wszyscy czy jeden z nas, czy kilku, wytypowani do szczególnej celebracji."

 

LIST APOSTOLSKI DIES DOMINI JANA PAWŁA II- CZS ZAMIESZKAŁY PRZEZ ZMARTWYCHWSTAŁEGO NIE JEST GROBEM NASZYCH ZŁUDZEŃ, ALE KOLEBKĄ, ZASIEWEM WIECZNOŚCI…

 

Jan Paweł II był świadomy kryzysu święta, dlatego wystosował do wiernych list, w którym wskazał niepokojące zjawiska i nakreślił chrześcijańską, na wskroś biblijną wizję świętowania: "… horyzont człowieka stał się tak ciasny, że nie pozwala mu dojrzeć «nieba». Nawet odświętnie ubrany, nie potrafi już «świętować»".

 

Szczególną wagę przywiązuje papież do celebracji radości Zmartwychwstania Jezusa w każdą niedzielę. Dobitnie podkreśla, że gorliwe celebrowanie niedzieli jest dobrodziejstwem nie tylko dla chrześcijan, lecz także dla całego świata: „Niedziela ma być oparciem dla chrześcijańskiego życia, a w naturalny sposób staje się też świadectwem i przepowiadaniem. Jako dzień modlitwy, komunii i radości oddziałuje na całe społeczeństwo, przenikając je życiową energią i wskazując mu motywy nadziei. Dzień ten głosi, że czas, zamieszkany przez Tego, który zmartwychwstał i jest Panem historii, nie jest grobem naszych złudzeń, ale kolebką wciąż odnawiającej się przyszłości, jest ofiarowaną nam sposobnością, byśmy mogli przemieniać ulotne chwile obecnego życia w zasiew wieczności. Niedziela jest zaproszeniem do spojrzenia przed siebie, jest dniem, w którym chrześcijańska wspólnota woła do Jezusa: «Maranatha, przyjdź, o Panie!» (por. 1 Kor 16, 22). Wznosząc ten okrzyk nadziei i oczekiwania, wspólnota ta staje się uczestniczką nadziei ludzkości i oparciem dla niej. Oświecona blaskiem Chrystusa, przeżywa kolejne niedziele zmierzając ku wiekuistej niedzieli, jaka będzie świętowana w niebieskim Jeruzalem, kiedy to powstanie w pełnym kształcie mistyczne Miasto Boże, któremu «nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą — Baranek» (Ap 21, 23).



opracował: o. Cyprian.