Niepowtarzalny klimat sześćsetletniego opactwa benedyktyńskiego sprzyjał rekolekcjom sylwestrowym w Jarosławiu.

Niepowtarzalny klimat sześćsetletniego opactwa benedyktyńskiego sprzyjał rekolekcjom sylwestrowym w Jarosławiu.


Nietrudno było zauważyć, że ustalił się już kanon porządku rekolekcyjnego: poranek - pierwsza godzina dnia, czyli Lectio Divina; następnie śniadanie, a po nim konferencja z ozdobnikami w postaci tańców chasydzkich i spontanicznej modlitwy; uroczysta Eucharystia z bogatą świąteczną oprawą; po obiedzie chwila odpoczynku w samotności i zajęcia z tańca oraz spotkania w grupach dzielenia; wieczorem modlitwa uwielbienia z posługą charyzmatyczną; nocą adoracja Jezusa Eucharystycznego - tym razem na dwóch posterunkach; w kościele i w kaplicy domowej (ustalił się zwyczaj adoracji najwyżej we dwie osoby, aby zapewnić intymny klimat tej wspaniałej modlitwy).


Jak zawsze wyruszyliśmy także na poszukiwanie piękna w samym Jarosławiu z urzekającym sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej oraz renesansową kamienicą Orsettich. Jednak prawdziwym przebojem był Przemyśl, miasto kościołów i klasztorów, po którym oprowadzał nas z wielkim zaangażowaniem emocjonalnym wieloletni konserwator zabytków pan Stanisław. Jego głównym zadaniem było nauczyć nas patrzenia.


Szczególnie interesująca była wizyta w pracowni naszego przewodnika, w której nagromadził on mnóstwo ciekawych eksponatów, np. gotycką cegłę z odciśniętą przed wiekami nóżką dzieciaka. Na pożegnanie z Jarosławiem zostaliśmy poproszeni do animacji Eucharystii dla parafian, co było wyrazem sympatii i życzliwości jaką przez cały czas pobytu darzyli nas księża opiekunowie Opactwa.