W dniach od 19 do 25 lipca tego roku, uczestniczyliśmy w rekolekcjach wakacyjnych w Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni w Czarnej, w województwie świętokrzyskim. Hasło tegorocznych dni rekolekcyjnych to Słowa z 2 Listu św. Pawła do Tymoteusza: „Rozpal na nowo dar Boży”. Do głębszego zrozumienia tych Słów podprowadzał nas niemalże każdy punkt programu.

Dzień zaczynaliśmy od godzinnej medytacji biblijnej – Lectio Divina – którą najczęściej przeżywamy w ruchu, spacerując bądź przebywając na świeżym powietrzu. Jeszcze przed medytacją, animatorzy i osoby chętne odmawiały modlitwę różańcową z prośbą o ochronny „płaszcz” Maryi na cały dzień oraz otrzymywały błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

Po śniadaniu i przerwie kawowej wsłuchiwaliśmy się w konferencje ojca Cypriana - wieloletniego pasterza wspólnoty – odnośnie: budowania prawdziwej, szczerej więzi z Jezusem, oporów wobec łaski i wejścia na głębszy poziom w życiu duchowym, konieczności stworzenia własnego modelu osobistego projektu życia i systematycznego rozliczania się z tego. Po to, by na koniec usłyszeć, że „to Bóg sam pokonuje nasze opory!”, a my mamy się po prostu o to modlić. 

Kolejnym punktem był obiad i czas samotności, przeznaczony na kontakt z samym sobą i Bogiem, który umożliwiał „spłynięcie” tych treści z głowy do serca, a po nim zwykle o godzinie 15:00 uroczyście celebrowana Eucharystia. W pokonywaniu wszelkich oporów ważny jest nasz rozum, ale i nasze ciało. Dbanie o to, by nie było usztywnione, ale elastyczne, dotlenione i rozruszane zapewniały tańce hebrajskie, które towarzyszą nam we wspólnocie od kilkunastu lat. Ponadto mają one również charakter modlitewny, a poszczególne gesty i kroki symbolizują naszą wędrówkę na tej Ziemi w zbliżaniu, a niekiedy oddalaniu się i znowu powrocie do Boga-Stwórcy.

Rozpalając na nowo charyzmat Boży, nie mogliśmy zapomnieć o uwielbieniu – najbardziej bezinteresownej modlitwie – wysławiającej Boga dla Niego samego, a nie dla tego, co czyni czy robi dla nas. Ten moment szczególnej pory w ciągu dnia, jaką jest wieczór i towarzyszące mu zmęczenie, dawał szansę Bogu na dostanie się tam, gdzie już nie mieliśmy siły budować murów czy nakładać masek. Dzień dla wszystkich kończył się w kaplicy o godzinie 22:00. Ale tradycyjnie w nocy bracia i siostry czuwali już indywidualnie jedną godzinę, przy Jezusie obecnym w Najświętszym Sakramencie, powierzając Mu nie tylko swoje sprawy i problemy, ale również intencje całej wspólnoty i tych, którzy o tę modlitwę nas prosili.

Kontakt z przyrodą, m.in. spacer po lesie, czy wokół stawu, Rezerwat Skałki „Piekło”, pod Niekłaniem, które omodliliśmy Słowem Bożym :), wspólnie z dziećmi rozegrany mecz piłki nożnej, to tylko niektóre atrakcje. Zwiedzanie pięknych zabytków: architektury romańskiej (Opactwo Cysterskie w Wąchocku), gotyckiej - jak Fara św. Zygmunta, renesansowej - Ratusz Miejski czy Zamek w  Szydłowcu, dało nam nie tylko możliwość obcowania ze Sztuką prawdziwą, ale wyrabia w nas gust, smak i ogromny szacunek dla Stwórcy, który z większości tych budowli głośno przemawia.

Nie można nie wspomnieć, że już co najmniej od kilku lat na rekolekcje jeździmy całymi rodzinami. Obecność dzieci, które przez większość dnia mają zorganizowany czas tak, aby ich rozwój fizyczny, emocjonalny, społeczny ale i duchowy nie poniósł szwanku, wnosi tę niesamowitą atmosferę prostoty, radości, szczerości i wdzięczności w każdy dzień. Z dziećmi, które przy nas modlą się, służą sobie nawzajem i wspólnocie tym darem, talentem, który każdy otrzymał, czujemy się naprawdę jedną wielką rodziną! Bardzo dużo od nich czerpiemy. Niekiedy jesteśmy mocno zaskoczeni, jak Pan Bóg lubi przemawiać przez tych „najmniejszych”. Cieszymy się niezmiernie z ich rozwoju, dojrzałości z roku na rok coraz większej oraz postępów w życiu duchowym. Dla rodziców to szczególny czas patrzenia na owoce, które przynosi ich codzienny, czasem mozolny trud wychowania w tych niełatwych czasach.

Słowa, które również w szczególny sposób przyświecały nam w tym czasie, to zdanie Jezusa z Ewangelii: „Pójdźcie Wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Z naciskiem na nieco :). Dlatego z pasją, albo przynajmniej z nadzieją, wróciliśmy do swoich domów i zajęć.